Hope For The Best-Świetnie napisany niedosyt (RECENZJA)

W końcu, trochę spóźniona ale w końcu jest, czyli recenzja najnowszego albumu V, który szybko trzeba powiedzieć, że jest dobry nawet bardzo. HFTB trochę mi przypomina albumu KęKę'go, tych twórców łączy stwierdzenie Jakie Życie Taki Rap, ten rap akurat jest słodko-gorzki, bo są tutaj numery które są raczej pozytywne (Tak Jak Ja czy Pa$$ion) oraz te z negatywnymi emocjami (Umrzesz czy Hope For The Best).

Ale jednak koniec w końcu przeważają, te numery o negatywnych emocjach np. Hope For The Best (Który jest według mnie najlepszym na albumie) to jest tak gorzki numer, że ja pierdole, V mówi tam o naprawdę poważnych jak np. wywalenie z mieszkania czy zerwanie oraz komentuje obecną sytuacje ze swojej perspektywy. Inne podobne numery są: Unborn o swoim przyszłym dziecku i VNM się zastanawia jakie ono będzie i jakim będzie ojcem (trochę to przypomina numer Bąbelek Jana-Rapowanie) czy Umrzesz o strachu przed stratą życia nie tylko swoją ale i kumpli. Te i inne numery są własnie poważne i  pomimo muzykalnych numerów, ciężko przy tym się bujać, ale chyba o to chodzi w rapie, o treść. 

Jak już pochwaliliśmy, no to trzeba zadać pytanie, czy HFTB ma jakieś wady, otóż Bity są nijakie i żaden bit mi został w pamięci, oraz jednak pomimo tego album trwa prawie 40 minut to jednak zostawia po sobie straszny niedosyt i jednak trochę mi tutaj brakuje i nawet nie wiem czego. Podobnie jest z gościami żaden nie dał zawodu ale mało kto się jakoś wyróżnia (chyba tylko Wozz Lozowski w Tak Jak Ja), każdy z gości dał z siebie OK, no może jeszcze Marika w Unborn dała niezły refren. ale pomimo tego, HFTB jest naprawdę świetnym albumem i można powiedzieć, że spełnił oczekiwania, nawet pomimo niedosytu. Na koniec chciałbym życzyć VNM'owi, żeby przyszłość byłaby lepsza i dalej świetnych albumów takich jak ten.

/rapnazajawie/filmix/2020/